kanosjanki

Per ora conviene vivere pellegrine e distaccate da tutte le cose di questo mondo; verrà un giorno che non ci divideremo mai più, se Dio ci farà la grazia di andare in Paradiso.

S. Maddalena di Canossa
Madre Dalisay Lazaga – Serva di Dio

Madre Dalisay Lazaga (1940-1971) – Serva di Dio, dalle Filippine

Nacque a Balibago, quartiere della città Santa Rosa nelle Filippine, il giorno 17.03.1940 come Maria Dalisay Lazaga, figlia di Roque’a i Julii Alinsod, come l’ultima di cinque figli. Suo padre venne ucciso durante l’occupazione giapponese delle Filippine (1942-1945).Quando Dalisay compie 8 anni muore anche sua mamma. Da quel tempo si prende cura di lei sua sorella maggiore, Teofila.
19.03. 1960 Dalisay riceve il titolo di maestra nelle scenze di educazione.
Con una gioia immensa il giorno 10.04. 1962 , a San Paolo, inizia a lavorare come l’insegnante e insieme inizia l’aspirantato nell’Istituto delle Suore canossiane. Dopo otto mesi parte per l’Australia per entrate nel noviziato a Oxley (Brisbane).
2.02.1966r. emmette i suoi primi voti religiosi e fa anche le sue promesse private davanti a Maria Santissima.

Con il tempo la sua salute si indebolisce a tal punto che doveva sottomettersi alle analizi. In ottobre 1970, nella clinica a Manila viene riconosciuto che Dalisay si trova nello stato avanzato del cancro. Il suo confessone che desiderava che ella giungesse alla santità, le disse tutta la verità della sua malattia. Due grandi lacrime appaiono nei suoi occhi ee essa disse: “Volevo lavorare ancora tanto nell’Istituto, ma,, grazie, padre, così io mi preparerò”.

 

—————————————

Jest 15. 01.1971r. Dalisay składa swe śluby wieczyste w Singian Clinic. Ostatnie 10 dni “zaświadczają” o cudach, jakie Pan sprawiał w tej duszy, nim wezwał ją do Siebie. Analizując swe życie wspomina Dalisay jak w dzień jej 30-tych urodzin ktoś w sposób żartobliwy powiedział jej te słowa: “już czas rozpocząć życie apostolskie!”. Wówczas odpowiedziała: “Tak, tak, czuję, że dokładnie tak będzie.”.

Wokół niej oddycha się “rajskim powietrzem!”, stwierdzają wszyscy ją odwiedzający. Wszystkich obdarowuje uśmiechem i krótkim przesłaniem, które od razu wnika w głębię serca. Na kilka dni przed śmiercią, która nadeszła 30.01.1971r., s. Dalisay, wymawiając po raz pierwszy słowo “rak”, oświadcza, że jest szczęśliwa, ponieważ akceptując, cierpiąc i umierając z powodu tego raka, odczuwa, iż daje Zgromadzeniu to z siebie, co najlepsze. Słowo “rak”, które powtarza czterokrotnie, ujawnia wysiłek jej heroicznego przekraczania siebie. Siostrze towarzyszącej jej w ostatnich chwilach powierza swój sekret, że oddała się Panu Bogu jako Ofiara za Zgromadzenie. Następnie wypowiada wzruszające słowa wdzięczności Jezusowi za dar powołania, bez którego nie doświadczyłaby piękna życia miłością dla Niego. Poleca współsiostrom, żeby utwierdzały powołanie u dziewcząt, gdyż jest to najpewniejszą drogą do osiągnięcia prawdziwego szczęścia.

“Jezus jest dla mnie wszystkim” to pieśń wypływająca z serca s. Daliasy podczas jej niedługiego życia. Bazuje ona na jednej cnocie, na cnocie miłości, mieszczącej w sobie wszystkie inne cnoty. Świadectwo życia s. Dalisay jest drogocenną perłą dla Zgromadzenia i dla całego Kościoła. Może być wzorem dla tego, kto pragnie kroczyć śladami Chrystusa oraz św. Magdaleny di Canossa, by osiągnąć świętość nie jako coś dodatkowego, lecz jako obowiązek. Wszakże świętość jest celem, więc trzeba do niego dążyć z całym zaangażowaniem wszystkich swych sił i uzdolnień.